Miłość własna to kluczowe przykazanie, które pojawia się w większości religii i filozofii świata. W najbliższym dla naszej kultury europejskiej chrześcijaństwie mamy „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Kiedy byłam dzieckiem niezwykle trudna wydawała mi się w tym przykazaniu część dotycząca miłości do bliźnich. Jak mogę kochać osoby, które robią mi krzywdę albo, z którymi nie mam nic wspólnego – myślałam. Teraz o wiele trudniejsza wydaje mi się część związana z miłością do siebie.
Miłość jest dzieleniem się, dawaniem drugiej osobie tego co najlepsze. Czym może dzielić się z drugim człowiekiem ktoś kto siebie nie szanuje, kto źle myśli o sobie, kto nie dba o siebie, kto jest wobec siebie nadmiernie krytyczny? Pozytywną, ciepłą energią, poczuciem bezpieczeństwa i radością, której wszyscy potrzebujemy i instynktownie szukamy czy obawami, podejrzeniami, negatywnym myśleniem, które wynikają z braku wiary w siebie i niskiej samooceny? Tak, to pytanie było sugerujące i retoryczne.
No przecież kocham siebie, myślę o sobie, a nawet czasem egoistycznie kieruję się tylko własnym dobrem – myślisz. Odpowiedz, więc na poniższe pytania przyznaj im punktację od 1 do 10, gdzie 10 oznacza, że zgadzasz się tym stwierdzeniem całkowicie, a 1 – zupełnie się z nim nie zgadzasz.
- Czuję się dobrze we własnej skórze i ciele.
- Uważam się za osobę, która może dzielić się z innymi swoim cennym doświadczeniem.
- Dzięki doświadczeniom, które zdobyłem nauczyłem się cenić siebie.
- Lubię siebie i własne towarzystwo.
- Wierzę w to, że mam prawo do sukcesu w życiu.
- Dbam o siebie, o swoje ciało, umysł i nastrój.
- Każdego dnia znajduję czas na to, by zrobić coś tylko dla swojej przyjemności.
- Rozwijam moje talenty i mocne strony.
- Czuję, że mam prawo do czasu i uwagi innych osób.
- Jestem dla siebie serdeczny, myślę o sobie w przyjazny, ciepły sposób, bez nadmiernego krytycyzmu.
Poświęć chwilę na analizę swoich odpowiedzi. Co widzisz? Gdzie przyznałeś sobie najmniej punktów i jaki jest tego powód? I najważniejsze – co z tym zrobisz?
Ludzie, którzy prawdziwie kochają siebie nie uzależniają swojego szczęścia od innych osób. Oni sami są miłością i dlatego inni chcą z nimi być, przebywać w ich otoczeniu. Jest to warunek podstawowy do tego, by stworzyć dobrą relację, szczęśliwy związek. Zaczynamy, więc od siebie, od pokochania siebie.
Pamiętajmy jednak, że miłość to proces. Szybka miłość w stylu kultury Fast Food nas nie interesuje. Dlatego dajmy sobie trochę czasu, bądźmy cierpliwi. Każdego dnia pracujmy na to, by móc dać sobie w tych dziesięciu pytaniach jak najwyższe noty, a z czasem obudzimy się rano z uśmiechem na ustach, gotowi do tego by wykrzyknąć: Kocham siebie!
J.
Inspiracja: Szkolenie Residential w ramach kursu Practicioner Coach Diploma, NMC, czerwiec 2014.